Magia wyobraźni
Divendi


Opowieść o spełnionym marzeniu


Dawno, dawno temu...

Moja książka powstawała przez wiele lat. Zaczęło się od miłości do książek i częstych wypraw do biblioteki. Potem przyszedł czas na przeżycie zupełnie nowej historii - tym razem takiej, na którą sama miałabym wpływ.

Startowałam z głową pełną pomysłów i kilkoma zeszytami, które regularnie podkradała mi moja siostra Mirka :)


Radość, jaką niosła ze sobą przygoda, przeżywana wspólnie z moimi bohaterami, stała się moim uzależnieniem.

Z biegiem lat moi bohaterowie zmieniali się wraz ze mną, przeżywali też coraz to ciekawsze przygody, by wreszcie doczekać dnia, kiedy dadzą się poznać nie tylko moim najwierniejszym fanom - moim kochanym siostrom i mężowi :D

W tym miejscu należą się im gorące podziękowania za wsparcie, mobilizowanie, niezmiennie konstruktywną krytykę i pozytywne słowo.

To wsparcie zaowocowało nie tylko ich aktywnym uczestnictwem w decydowaniu o losach bohaterów, ale też książką, która już wkrótce pojawi się na księgarnianych półkach.

Najlepiej jednak, by sami powiedzieli coś na ten temat, dlatego oddaję im głos...


Mirka


Gdyby kilkanascie lat temu ktoś powiedział mi, że z ręcznych zapisków w zeszytach szkolnych powstanie książka, którą będę mogła wziąć do ręki i przeczytać - popukałabym sie w głowę i powiedziała że to niemożliwe.

Dzisiaj z dumą mogę powiedzieć że moja siostra jest autorką jednej z lepszych opowieści jakie czytałam i którą już niedługo będzie można znaleźć na półkach w księgarniach. Niemożliwe stało się możliwe!


Kuba


Kiedy po raz pierwszy miałem czytać Divendi, pomyślałem, że fantasy dla młodzieży to nie jest mój ulubiony gatunek.

Wiedziałem również, że moja, wtedy, Narzeczona, zaczęła pisać książkę już w dzieciństwie, w związku z czym nie spodziewałem się też jakiegoś „drugiego dna”, które cenię w lekturze.

Na szczęście się pomyliłem i do tej pory pamiętam jak zarywałem noce nad Divendi mimo dość napiętego grafiku dnia.

Po jakimś czasie, kiedy już byliśmy małżeństwem, coraz bardziej namawiałem Natalię, że warto zaryzykować i spróbować wydać książkę.

Po części dlatego, że nie lubię kiedy coś dobrego się marnuje – ktoś inny, spoza wąskiego grona rodziny i znajomych, miałby szansę na świetną rozrywkę, która też go wewnętrznie ubogaci – bo Divendi bardzo spodobała mi się w dużej mierze z tego względu, że porusza trudne i uniwersalne tematy w niebanalny sposób, a przy tym czyta się lekko i jest wciągająca.

Po części także z tego powodu, że sam wierzę, że w życiu warto podążać za pasją i miałem nadzieję, że Żona będzie mogła realizować się w powołaniu do pisania, które niewątpliwie ma.

(fragmenty pogrubione przez autora)


Divendi ukaże się już wkrótce za pośrednictwem wydawnictwa Novae Res



Serdecznie zachęcam do polubienia Divendi na FB!

Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco :)

>